W ciąży trzeba być wyrozumiałym i trzeba wspierać żonę/partnerkę. Czy warto iść do "szkoły rodzenia"?

Bloga prowadzę od niedawna, plany były, aby go szybciej założyć, lecz zawsze znalazłem jakieś wymówki, aby zwlekać. Wymówką na pewno nie jest brak czasu, bo każdy ma czas, każdy ma 24 godziny i trzeba je dobrze rozdysponować. Wiem, że aby ciekawie prowadzić tego bloga musi być ciągłość i systematyczność, więc muszę wiele tematów nadrobić i cofnąć się w czasie i opowiedzieć wam o okresie ciąży i oczekiwaniu na dzidziusia. 
Sytuacja nie jest beznadziejna, bo jednak nagrałem kilka odcinków na mój kanał YouTube, zobaczcie co miałem wtedy do powiedzenia. ( wszystkie filmy są na samym dole) 
(zdjęcie z października 2016)

W tym artykule chce poruszyć temat wsparcia partnerki/żony podczas ciąży. Dużo facetów myśli, że ciąża to lekka sprawa, że kobieta sobie poradzi, że wystarczy, że facet zarobi kasę, a dziecko samo się urodzi. Nic bardziej mylnego. Kobieta podczas ciąży potrzebuje wsparcia ojca dziecka, (gorzej, gdy nie ma ojca, i nie będzie, ale to odrębny temat) Kobiecie w ciąży trzeba "wybaczać" słowa i czyny, czasami jest w transie i sama nie wie, co mówi, co czyni, ale to normalne.
Ja mam duży brzuch, muszę sporo ze sobą nosić, lecz nie ma porównania z tym jaki ciężar kobieta ze sobą nosi, cały czas, z tygodnia na tydzień coraz więcej. Jestem pełen podziwu dla kobiet w ciąży, że dają rady, że się nie podają. Wiadomo też, że statystyczny polski facet, przychodząc z pracy, chce zjeść obiad, odpocząć i włączyć telewizor. Pamiętajcie, ciąża to inna bajka, ciąża rządzi się swoimi prawami, a facet musi zmienić nastawienie do sytuacji, chyba że pracuje za granicą i nie bierze czynnego udziału w tym okresie, ale to też inna bajka. W ciąży kobieta może mieć wiele pomysłów, może chcieć aby było odkurzane codziennie i prosi cię o to abyś to zrobił, nie protestuj, tylko weź odkurzacz i odkurzaj. To wielka pomoc i wsparcie psychiczne, kobieta, prosząc Ciebie o wykonanie nie żartuje, dla niej to bardzo ważne.
Pamiętam dobrze jak w ciąży opuściliśmy wiele imprez, urodzin i spotkań towarzyskich, trzeba być wyrozumiałym do danej sytuacji, nie kozaczyć i jeżeli zdarzy się sytuacja, że jesteście na imprezie a ciężarna poczuje się niedobrze to nie kozaczcie tylko grzecznie zbierajcie się do domu, wypoczywać.
Wsparciem i wielką pomocą dla kobiety w ciąży może być i w mojej opinii jest SZKOŁA RODZENIA. Moja żona w trakcie ciąży wiele czytała na forach o przebiegu ciąży i innych ciekawostkach. Pewnego razu stwierdziła, że warto wybrać się na taką szkołę, kurs prowadzony był w szpitalu, w którym mieliśmy rodzic Alexa i odbywał się co wtorek o godzinie 17:00.
Na początku nie byłem do końca przekonany co do takiej formy edukacji, lecz wybrałem się na pierwsze zajęcia i byłem zadowolony, lecz równocześnie zdziwiony, że tak mało ojców brało udział w szkole rodzenia. Słyszałem wiele wymówek ojców, że niby obowiązki i trzeba pracować, że brak czasu. Prawda jest taka, że to wszystko to tylko wymówki, bo można odłożyć prace na bok i zorganizować sobie ten czas, tatusiom po prostu się nie chciało i tyle w temacie. 
Był jeden ojciec, który zawsze się spóźniał, 10-15 minut, nigdy nie pytałem czemu, ale być może właśnie przyszedł prosto po pracy na zajęcia. Jemu się widocznie chciało, było to dla niego ważne. Dziwie się, że tak mało tatusiów było obecnych , bo dziecko było komu "robić" ale wspierać żonę już nie było komu. Trzeba wiedzieć że skoro chce iść na taki kurs to znaczy, że jest on dla niej ważny, skoro chce, aby tata szedł z nią na kurs to jest to dla niej ważne. Jeżeli więc jakiś tatuś czyta ten wpis i waha się czy iść na kurs to słuchaj, rusz się i IDŹ. 
Nasz kurs odbywał się latem, w najgorętszych dniach tej pory roku, było duszno i nerwowo, nie raz przysnąłem, ale zawsze dawaliśmy rady, zawsze byliśmy do końca i sam dowiedziałem się wiele . Położna, która prowadziła zajęcia, miała sporą wiedzę, była wyluzowana i przekazywała pozytywną energię na innych, więc czuliśmy się w takim gronie bardzo swobodnie. Ciekawym elementem były materiały promocyjne różnych firm, które praktycznie co zajęcia zostały rozdawane mamom i tatom. Wiadomo, narodziny dziecka to spory wydatek, więc firmy się reklamują i wykorzystują takie sytuacje.
Nie będę zdradzał szczegółów z zajęć, bo nie chciałoby się wam czytać, z resztą sami się dowiecie, jeżeli ruszycie na szkołę rodzenia. Ten wpis ma uświadomić tatusiom, a nawet i mamom, że warto wybierać się na szkoły rodzenia, bo mam też takie informacje, że nawet mamy nie wiedzą o istnieniu takiej formy edukacji . 
Wiem o tym, że moja obecność na tych zajęciach była ważna dla żony, że czuła się pewniej a tym samym nasz syn odczuwał miłość rodziców i pełne wsparcie już w brzuszku. Koszty takich zajęć są naprawdę niewielkie, 100 zł za cały okres, mało jak za taką dawkę wiedzy i wsparcia.
Doskonale pamiętam tamten czas, nawet, teraz gdy o tym wspominam, pisze ten tekst łezka kręci mi się w oku, bo po jednym z wtorkowych zajęć żona jechała na planowane badanie do ginekologa, który stwierdził, że musi trafić na obserwacje do szpitala, już wtedy wiedziałem, że zaczyna się czas narodzin. Kilka dni w szpitalu, zbijanie nadciśnienia i nadzieja żony, że w piątek zostanie wypuszczona do domu, zostały totalnie rozwiane w momencie, gdy w nocy z czwartku na piątek zaczęła rodzić... ale o samym porodzie opowiem w kolejnym artykule.
Mam nadzieję, że ten wpis przekonał chociaż jedną osobę, aby udać się do takiej szkoły. Proszę was o info zwrotne, czy podoba wam się sposób prowadzenia tego bloga, czy to, co pisze jest ciekawe i czy czytacie teksty do końca. Staram się pisać w moim stylu, przekazać siebie i swoją perspektywę rodzicielstwa. Prócz wpisów znajdziecie jeszcze krótkie filmiki, w których również opowiadam o różnych sytuacjach rodzicielstwa. Proszę o opinie, dla mnie to ważne.
Zobaczcie filmy na moim kanale:









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz