Czy rodzicielstwo to koniec rozrywki? Czy trzeba ją sobie odmawiać?


Czy fakt zostania rodzicem musi oznaczać, że trzeba stać się nudnym i pozornie poważnym człowiekiem? Jasne, że nie.



Gdy byłem jeszcze młodym człowiekiem, a nawet dzieckiem to obserwowałem starszych członków rodziny i ich znajomych. Wydawało mi się zawsze, że człowiek 30-letni to już taki stary dziadek z ułożonymi włosami i spodniami na kant. Zawsze bałem się dorosłości, bo nie chciałem być starym dziadkiem i mieć włosów na palcach. Naprawdę, bałem się włosów na palcach:) Pół życia temu, mając 15 lat na karku, bałem się dorosłości, założenia rodziny, zostania rodzicem. To wszystko kojarzyło mi się z tym, że gdy zostanę tatą, to zakończy się moje życie towarzyskie, nie będę mógł być śmiesznym i pielęgnować swoich pasji.

Rodzicielstwo kojarzyło mi się z odmawianiem sobie przyjemności, posiadaniem wąsa i jeżdżeniem na imprezy rodzinne, na których zajada się sałatkę ziemniaczaną. Obserwując teraźniejszy świat, zauważam różne zachowania wśród ludzi. Niektórzy będąc rodzicami, zamykają się na życie towarzyskie, na pasje i hobby, a przecież przed narodzinami dziecka też uprawiali swoje hobby i dbali o swoje potrzeby. 

Teraz z perspektywy, czasu wiem, że się wtedy myliłem. Można wiele pogodzić ze sobą, trzeba tylko chcieć. Ostatnio pielęgnując swoje pasje, poniekąd obowiązki social media, wyruszyłem na Łódzki Tattoo Konwent 2016 (to taka impreza, na której spotyka się dużo wytatuowanych ludzi) wraz z swoją żoną i 4-miesięcznym synem Alexem. Jeżeli mi na czymś zależy, chcę gdzieś pojechać, a jednocześnie zadbać o rodzinę to pakuję żonę i dziecko i ruszam w trasę. Dla takiego dziecka jazda samochodem to nie problem. Jedynie rodzice muszą mieć więcej cierpliwości.

Jak już jesteśmy przy temacie tatuaży to, jak widać mam ich kilka, nie zamierzam zaprzestawać z powodu, iż zostałem rodzicem. Najgorsze, a zarazem najbardziej niezrozumiałe stwierdzenie, jakie może paść z ust rodzica, to: „mi nie wypada, bo jestem rodzicem”. Dlaczego ma nie wypadać? 

Obiły mi się o uszy również opinie, że gdy jest się już rodzicem, to trzeba się odpowiednio ubierać, aby podkreślić powagę sytuacji. To by było najgorsze, co mogłoby się wydarzyć, gdybym miał teraz zmienić swój styl z powodu narodzin dziecka. Skoro lubisz dresy, to je noś, ja lubię więc noszę. Jeżeli mama chce się ubrać kolorowo niczym ptak z Dominikany, to niech to śmiało czyni. Świat robi się coraz bardziej dynamiczny, więc i status rodzica zdecydowanie ulega zmianie. Kiedyś mama mająca 3 dzieci musiała być kurą domową i obrabiać całą chatę podstawiając mężowi obiad pod nos. Teraz świat jest inny, kobiety już od dawna są samodzielne i posiadanie dzieci nie powinno sprawić przeszkody w normalnym funkcjonowaniu. Niewątpliwie znowu wszystko sprowadza się do potrzeb człowieka.


Jestem pewien, że każda kobieta chce zadbać o siebie. Dochodzenie do formy po porodzie może chwilkę potrwać, ale ważna jest w tym też nasza rola ,tatusiów, aby je odciążać w obowiązkach związanych z dziećmi i domowych, pomóc im nabrać dobrej wiary w siebie. Jeżeli mama chce iść na siłownie, to niech idzie, jeżeli chce iść do kosmetyczki bądź spa, a nawet na kawę do kumpeli, to niech to zrobi,  my przypilnujmy w tym czasie dzieci.


To samo się tyczy przecież tatusiów. Kiedy chcecie wyjść do kumpla na piwo, to to robicie! Chcecie pograć w piłkę na orliku to ruszacie i nie spinacie się, bo przecież nic złego nie robicie. Oczywiście, że nie ,kiedy proporcje zajmowania się dziećmi, domem i wyjść są w miarę równomiernie rozłożone dla każdego z rodziców. Piszę w miarę, bo pewnie nigdy nie będzie po równo, ale najważniejsze by każdy z rodziców miał czas dla siebie, dla swojego hobby, a wtedy będziecie mogli się jeszcze z wiekszą radością oddać swojej wspólnej pasji, którą jest Wasze dziecko. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz